środa, 25 marca 2015

Aktualizacja włosowa: MARZEC

W końcu udało mi się zasiąść i napisać następny post. Tym razem włosowy - choć mydła jeszcze się pojawią:) Udało mi się też zrobić zdjęcie moich włosów w naturalnym świetle :) 
Dlatego dla mnie wydają się takie zimne, ale moje współlokatorka Igg mówi, że tak wyglądają - ja zawsze widziałam to inaczej, ale wiem, że zdjęcie po lewej jest przekoloryzowane (ale nie miałam lepszego miejsca do robienia zdjęć)
Dzięki kuracji z seboradinem (które udało mi się wygrać rok temu) moje włosy bardzo ładnie urosły. Teraz mają 58 cm, Ostatnim razem jak je mierzyłam mierzyły 51 cm jakieś 9 miesięcy temu. Jestem zadowolona - patrząc na fakt, że moje włosy potrafią w ogóle nie rosnąć lub urosnąć 1 cm, gdzie na wakacjach (czyli dawno temu) prawie mi nie urosły. Pomimo, iż czytałam negatywne opinie na temat akurat tej kuracji to moje włosy urosły dopiero gdy zaczęłam stosować seboradin. Dla mnie to taki mały sukces, bo rok temu o tej porze miałam 53 cm. Niedługo czeka mnie kolejna wizyta u fryzjera - trzeba zrobić wiosenne porządki na głowie :)
Na sam koniec przypomnę jak moje włosy wyglądały ostatni raz - czyli we wrześniu. Przez ten czas ograniczyłam moją pielęgnacje do używania maseczek i odżywek. Bardzo rzadko olejowałam, a nawet raz zdarzyła się mocniejsza maseczka z odżywczymi składnikami:)

A wam jak urosły włosy przez okres wiosenno - jesienny?
Piszcze w komentarzach!


Wasza


Blondynka

sobota, 14 marca 2015

Kokosowe love - domowe mydło

Wraz z koniec zimy powraca do nas wiosna, tak powróciłam do pisania, choć nie wiem czy uda mi się to regularnie robić. Mam mnóstwo zaległości na blogu i tak wiele... pomysłów. Może jest ich tak dużo, i dużo - i tak dużo już zrobiłam, że nie mieści się to w mojej głowie (i otoczeniu o czym wiedzą moi najbliżsi :D ) i chciałam się z Wami tym podzielić.

Chciałam Wam podziękować, że mimo iż mnie tu nie było, to wciąż tutaj zaglądaliście i chciałam podziękować moim obserwatorom - że wciąż przybywacie - to cudowne, że mam stałych czytelników! To takie niezwykłe, kiedy zaczynasz pisać i myślisz sobie: pewnie i tak nikt tego nie będzie czytał, a potem okazuje się, że tak wielu jednak to robi. <3

Jako, że trwamy w Wielkim Poście, a jest to pewne oczyszczenie z grzechów i bycie czystym w obliczu Jezusa Zmartwychwstałego należy też pamiętać o czystym ciele, dlatego dziś chciałam Wam pokazać moje pierwsze mydła jakie udało mi się stworzyć! 

Choć to nie jest moje pierwsze mydło, lecz trzecie w kolejności, to jestem z nich bardzo zadowolona, i choć to dopiero początek i niedługo pojawią się następne i następne...

Robienie mydeł to świetna zabawa :) Jeśli ktoś lubi gotować, to myślę że spodoba mu się robienie mydeł - surowe jest jak budyń :) A na prawdę zrobienie mydła w domu jest proste i tanie, bo wodę mamy w kranie, soda kaustyczna w internecie jest tania jak barszcz, a oliwa z oliwek znajduje się w każdym sklepie, a olej rycynowy w aptece (a u wielu włosomaniaczek w szafce :D ), olej kokosowy też znajdziemy.
Szkoda tylko, że nie mam zapachu kokosowego...

Mydełka już niedługo będą gotowe - kończą powoli leżakowanie, aż nie mogę się doczekać! :)
Przepis:
  • 275g Smalec gęsi 55%
  • 125g Oliwa pomace 25%
  • 75g Olej kokosowy 15%
  • 20g Olej rycynowy 4%
  • 5g Wosk pszczeli 1%
  • 190g zamrożonego mleka kokosowego
  • 68g NaOH
  • wiórki kokosowe(jako ozdoba - niekonieczne)

Dla tych którzy znają temat - wystarczy mleko kokosowe zamrozić jak kostki do lodu i po troszku dodawać NaOH, a wyjdą piękne :)

moje mini mydełka - są uroczę, choć efekt który chciałam im dać mi nie wyszedł (klik)
Kilka słów o nietypowych składnikach:
Smalec gęsi - nie jestem wegetarianką, więc nie ma z tym problemu. Smalec właściwości nawilżające i pomaga na wszelkiego rodzaju bóle mieści czy reumatyczne. Ja dodałam go ze względu na właściwości nawilżające i dlatego że czyni z mojego mydła -białe\kremowe mydło. (a bardzo trudno uzyskać naturalnie białe mydło).

A tutaj mini mydełko z bliska
Wosk pszczeli - uwielbiam wszystko co wytworzyły pszczoły (może po za jadem, choć też jest leczniczy), wosk pszczeli utwardzi mi mydło i przedłuży jego trwałość, a ponad to oczyszcza pory, leczy problemy skórne, np. wypryski, utrzymuje wilgotność skóry - a przy tak nawilżających właściwościach, to ważne aby okryć skórę dodatkowym filmem

Mleko kokosowe - oczywiście nawilża, odżywia i zmiękcza skórę. W mydle nadaje kremową konsystencje :)

Dla zainteresowanych moimi innymi wyrobami zapraszam na moją stronę na facebook'u:


Stronka powoli się rozbuduje - mam nadzieje, jeśli tylko dorwę częściej aparat :)

A dla innych zainteresowanych tematyką mydła zapraszam na Pianę Mydlanę i do Inez.



Ponoć można bez problemu myć takim mydłem włosy - i wcale nie będzie jak po zwykłym mydle. Na pewno to sprawdzę.

Po za tym przypominam, że jest marzec - idealny czas do zbierania soku z brzozy i z klonu, jeśli macie jakiegoś po ręką (ja niestety nie). Ja w tym roku zamierzam stosować kuracje oczyszczającą organizm z wewnątrz, zrobić wcierkę przeciw wypadaniu oraz dodać soku do mydła, może do kremu, tylko czekam na dobrą pogodę.

I jak się Wam podobają moje mydłka? Niedługo pojawią się następne!:)


Wasza


Blondynka