niedziela, 21 kwietnia 2013

Moja stylizacja - fale

      Dziś przedstawię wam moją stylizacje do której dążę od bardzo dawna, ale nie zawsze mi wychodzi :D Są to zwykłe fale. Z powodu tego, że mam "kwadratową" twarz to najładniej mi w naturalnie falowanych włosach lub wyprostowanych z przedziałkiem z boku. Efekt takiej fryzury otrzymałam bardzo prosto - po umyciu włosów i nałożeniu na nie odżywki bez spłukiwania Joanna, Miód i Cytryna

  rozczesałam włosy grzebieniem o szerokich ząbkach :
i poczekałam aż wyschną mi włosy, a potem związałam je na noc w koczek - ślimaczek
    Rano rozczesałam włosy palcami i delikatnie różowym grzebieniem i poszłam na dwór bez czapki i pozwoliłam aby delikatny deszcz i wiatr ułożyły mi włosy. Moja średniowysoka porowatość włosów sprawia że przy odrobinie wilgoci  i wietrze moje włosy układają się w cudowne fale :) i oto efekty :





A teraz coś dla tych, których włosy nie mają takiej właściwości

Następnego dnia niestety rozczesałam włosy, tak, że miałam siano (mój błąd), a znów chciałam mieć takie fale, więc przygotowałam żelowo-rozjaśniający spray właśnie do tej stylizacji:
  • 1 łyżeczka korzenia rzewnia
  • 1 łyżeczka rumianku
  • 1\2 szklanki gorącej wody
zioła parzyłam aż do ostygnięcia, a potem przecedziłam.
  • 1 łyżka siemienia lnianego
  • trochę gorącej wody
zalałam w filiżance siemię wodą i poczekałam aż wyda z siebie specyficzny żel. Po ostygnięciu przecedziłam.
     Następnie przelałam żel i pół naparu z tego co było do buteleczki z atomizerem i dolałam do pełna soku z aloesu (który ma właściwości nawilżające). Wymieszałam wszystkie składniki, a potem spryskałam włosy. Ważne żeby włosy nie były mokre, tylko delikatne wilgotne (chyba że ktoś ma niską porowatość to niech będą mokre) i zawinęłam je w koczek-ślimaczek. Po godzinie  rozpuściłam włosy i rozczesałam je palcami i pozwoliłam im samodzielnie wyschnąć na dworze. Efekt był chyba nawet lepszy od deszczu i wiatru oraz utrzymał mi się do następnego dnia, a wiem, że mógłby nawet i dłużej.

Blondynka

niedziela, 7 kwietnia 2013

Pielęgnacja

 Dziś krótko przedstawię moją pielęgnacje na ten miesiąc, ewentualnie dwa miesiące.

1. Spanie w koczku lub warkoczu

  • żeby włosów sobie nie wyrywać podczas snu
  • żeby nie niszczyć ich mechanicznie podczas snu
  • łatwiej je rano rozczesać, więc unikam dodatkowego niszczenia mechanicznego włosów
 2. Czesanie szczotką z włosia z dzika oraz grzebieniem z rozstawionymi zębami

  • szczotka z dzika nie niszczy włosów w przeciwieństwie do zwykłych szczotek plastikowych, które w dodatku elektryzują włosy (jedyną wadą szczotki z włosia dzika jest to że przylizuje mi włosy przy głowie, więc czeszę nią tylko włosy na długości - od ucha w dół)
  • grzebień z rozstawionymi zębami nie psuje moich fal i włosy mają mniejszą styczność z plastikiem (szukam sklepu gdzie mogę dostać drewniany grzebień, może ktoś wie gdzie we Wrocławiu jest taki sklep?)
3. Trzy razy w tygodniu myję włosy szamponem Barwa (a jak się skończy to płynem do higieny intymnej Facalle) i nakładam odżywkę do spłukiwania (d\s)

4. Włosy wycieram bawełnianym podkoszulkiem, dzięki którym unikam mechanicznych uszkodzeń powodowanym ręcznikiem

  • nie tre włosów, lecz odciskam nadmiar wody (bo tarcie powodują uszkodzenia)
5. Po umyciu głowy nakładam odżywkę bez spłukiwania (b\s) na długość włosów, aby zabezpieczyć końcówki i nawilżyć włosy

6.Trzy razy w tygodniu przed myciem nakładam na kilka godzin olej (oliwkę z oliwek na długość włosów oraz olej łopianowy na wzmocnienie cebulek i na szybszy porost włosów)

  • oliwka z oliwek jest dość tępa w zmywaniu, ale to na razie jeden z najlepszych, łatwo dostępnych i tanich olei na włosy, który najlepiej nawilża i wzmacnia mi włosy
7. Raz w tygodniu (w sobotę) nakładam farbę z rzewienia, która odżywia i nadaje kolor moim włosom

  • Przepis: 1\4 szklanki zmielonego korzenia rzewienia zalewam sokiem z cytryny, dodaje łyżkę miodu, napar z rumianku i siemienia lnianego. Po odczekaniu 15 minut dodaje maski (tak na oko żeby było gęste-rzadkie. Nakładam na włosy a po 30 - 60 minutach spłukuje letnią wodą.Uwaga! Nie nakładać na skalp bo podrażnia.
8. Kilka razy w tygodniu na wzmocnienie koloru spryskuje włosy naparem z rumianku i zmielonego korzenia rzewienia.

  • Przepis: 1 łyżeczka zmielonego korzenia rzewienia + 1 łyżeczka rumianku + 1 szklanka bardzo gorącej wody. Po ostygnięciu odcedzam i przelewam do buteleczki z atomizerem. Uwaga! Nie spryskiwać na skalp bo podrażnia.



Blondynka

środa, 3 kwietnia 2013

Metoda kubeczkowa inaczej - rozcieńczanie szamponu

Dziś chciałam Wam opowiedzieć o tym w jaki sposób rozcieńczam szampon i dlaczego.

Ja zrobiłam tak z szamponem Barwa - 200 ml (który polecam).



Potrzebna będzie jedna większa butelka. Na przykład taka (ma chyba 500 ml).

Na czym polega?

Wlewam 2 kieliszki szamponu nr 1 i 3 kieliszki wody do dużej dużej butelki (z małym otworem!!!), czyli robię to w stosunku 2\3, można też tak robić w stosunku 4\6 (zależy od wielkości butelki). Przed użyciem szamponu wstrząsam butelką.Dzięki temu myję włosy samą pianą, co nie wysusza i nie podrażnia skóry głowy i włosów.

Jeśli chcemy, zamiast zwykłej wody można wlać napar ziół:
*korzeń mydlnica - ponoć ma właściwości zmiękczające wodę; ma właściwości myjące, dobrze napar z tego ziela wymieszać z łagodnym szamponem bez SLS.
*nagietek, rumianek - mają właściwości łagodzące oraz bakterio- i grzybobójcze.
*skrzyp polny i łopian - działają przeciw łupieżowi i wzmacniają włosy.

Moja rada: jeśli masz długie włosy, a końcówki przesuszone to myj tylko skórę głowy, spływająca piana przy płukaniu oczyści zakurzone końcówki włosów nie wysuszając ich przy tym.

Plusy:
+ mamy więcej szamponu za niższą cenę (przykładowo szampon Barwa kosztuje 3- 4 zł)
+ łatwiej rozprowadzamy środek myjący, bo robimy to prawie samą pianą
+ włosy mają mniejszą i krótszą styczność z detergentami i mocnymi środkami myjącymi
+ szybciej i lepiej oczyścimy włosy - głowę.

Minusy:
- wylewając szampon na rękę można go przez przypadek wylać  i możemy być stratni, więc należy robić to ostrożnie.
- trudniej pozbyć się szamponów - bubli, więc należy wcześniej przetestować produkt, tzn. jak działa na nasz skalp (czy podrażnia, wysusza, łuszczy się po nim skóra, czy dobrze czyści) i na włosy (czy dobrze je czyści, czy plącze włosy)

Wasza


Blondynka

Niewłosowo - kraszanki

Dziś kompletnie o czymś nie związanym z włosomanią. Chciałam pokazać moje dotychczasowe osiągnięcia z sztuk plastycznych. Ten talent odkryłam 2 lata temu

Co to są kraszanki?
Po śląsku nazywają się po prostu kroszonkami. Są to ugotowane jajka, bądź wydmuszki (najlepiej żeby były białe), które się farbuje (najlepiej barwnikami do wełny\bawełny, ale można zwykłymi do jajek - pisanek) i  nożykiem (ja używam nożyka do tapet i takiego specjalnego) wydrapuje się na nich wzorki, jeśli chcemy się trzymać tradycji to koniecznie muszą być to wzory kwiatów.

A o to moje dzieła:













A o to czym pracuje

Blondynka